czwartek, 29 sierpnia 2013
Rozdział 5
Justin's POV
Kiedy zobaczyłem smutną Hayley zmierzającą do drzwi , wpadłem na pomysł.
- Dostanę buzi na pożegnanie ? - tak wiem jestem genialny.
Z uśmiechem odwróciła się i podeszła do mnie. Nastawiłem policzek lecz kiedy miała zamiar mnie tam pocałować, obróciłem głowę tak , że dostałem całusa w usta. Hayley zarumieniła się na co ja tylko uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Do zobaczenia piękna - powiedziałem po czym ruszyłem w stronę parku, a już chwilę później siedziałem na jednej z ławek. I zacząłem myśleć o Hayley . Trochę to dziwne, nie to, że myślę tylko to o kim myślę. Znam ją zaledwie od wczoraj, a rozmawiamy ze sobą jakbyśmy znali się od dawna. Normalnie nie rozmyślam tyle o dziewczynach, a wierzcie trochę ich było. Jeśli byłaby tak jak wszystkie to po spotkaniu po prostu bym o niej zapomniał, ale problem tkwi w tym, że ona nie jest jak wszystkie. Jest w niej coś co mnie intryguje. Jeszcze chwile o niej myślałem, po czym wstałem i ruszyłem w kierunku jej domu. Tak właściwie to nie wiem czemu tam idę, tak po prostu. Kiedy byłem już pod jej domem, pomyślałem, że trochę głupio będzie wejść przez drzwi. Chodzi mi o to, że zaraz byłyby jakieś pytania "kim jestem,skąd się znamy" i tak dalej. Okno byłoby dobrym rozwiązaniem. Wiem, które okno jest jej, bo jak już ją odprowadziłem i wracałem to przypadkiem się odwróciłem i zobaczyłem ją w tym oknie. Wdrapałem się po rynnie i stanąłem przed jej oknem. Zapukałem i nic, zapukałem jeszcze raz na co Hayley wstała i podeszła do okna. Otworzyła je, a kiedy mnie zobaczyła miałem wrażenie, że oczy jej zaraz wylecą.
- Tęskniłaś ? - spytałem z łobuzerskim uśmiechem
- Justin co ty tutaj robisz ? - spytała chyba trochę zła z mojej nagłej wizyty
- Spokojnie, złość piękności szkodzi - cisza - wpuścisz mnie czy będziemy tak stać w oknie ? - spytałem nieco rozbawiony. Ona tylko westchnęła po czym podeszła do drzwi i zamknęła je na klucz.
- A teraz co cię tu sprowadza ?
- Ty - odpowiedziałem
- Mógłbyś sprecyzować ? - po co ta dociekliwość , nie lubię się tłumaczyć
- Dokończyć to co zaczęliśmy - powiedziałem niepewnie
- A co zaczęliśmy, bo jakoś sobie nie przypo... - przerwałem jej pewnie napierając swoimi wargami na jej , zaskoczyłem ją jednak po chwili odwzajemniła pocałunek. Zarzuciła ręce na moją szyję, a ja oplotłem ją rękami w talii. Z sekundy na sekundę pocałunek robił się coraz bardziej namiętny. Ktoś by spytał czemu tak właściwie ją pocałowałem, zaczynając od tego po co przyszedłem. Więc w tej chwili nie do końca jestem pewny odpowiedzi. Po chwili oderwaliśmy się d siebie by zaczerpnąć powietrza, po czym ponownie złączyłem nasze usta w pocałunku.
Hayley's POV
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna, które okazało się być źródłem hałasu. Kiedy ujrzałam postać stojącą za oknem moje oczy prawie wyleciały z orbit. To był Justin, otworzyłam okno, a on stał tam z łobuzerskim uśmiechem.
- Tęskniłaś ? - spytał, a stałam tak nie mogąc wydusić z siebie słowa. Jednak po chwili wróciłam na ziemię.
- Co ty tutaj robisz ? -zapytałam lekko zła i zdecydowanie zdziwiona jego wizytą
- Spokojnie złość piękności szkodzi - serio ?? - wpuścisz mnie czy będziemy tak stać w oknie ? - spytał rozbawiony.
Odwróciłam się , podeszłam do drzwi i zamknęłam je na klucz. On w tym czasie wgramolił się do mojego pokoju.
- A teraz , co cię tu sprowadza ?
- Ty - tak to wszystko wyjaśnia
- Mógłbyś sprecyzować ? -dalej ciągnęłam
- Dokończyć to co zaczęliśmy - powiedział z łobuzerskim uśmiechem. Dobra to jest coraz bardziej podejrzane.
- A co zaczęliśmy, bo jakoś sobie nie przypo... - nie dokończyłam gdyż poczułam miękkie usta Justina na swoich. Byłam tym trochę zaskoczona, ale po chwili odwzajemniłam pocałunek. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on oplótł mnie w talii. Po chwili oderwaliśmy się od siebie by zaczerpnąć powietrza po czym znów złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. W pewnym momencie uświadomiłam sobie co właśnie robię, całuję się z Boskim Chłopakiem. I to jak, ale po chwili doszłam do wniosku, że w ogóle mi to nie przeszkadza. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie, uwierzcie całkowicie niechętnie.
- Więc?
- Więc co ? - spytałam zdezorientowana
- Odpowiesz mi na moje pytanie ?
- Jakie pytanie ? - wciąż nie wiedziałam o co mu chodzi. Pozwolę sobie jeszcze zauważyć, że po tym pocałunku byłam nieco rozkojarzona.
- Tęskniłaś ? - wyszeptał niskim, lekko zachrypniętym, ale zdecydowanie seksownym głosem. Usiadł na łóżku czekając na odpowiedź.
W sumie to nie wiedziałam co powiedzieć. Owszem chciałam się z nim spotkać, a najlepiej nie przerywać tamtego spotkania, ale czy to oznacza, że za nim tęskniłam. Bzdura. Nawet jeśli to nie dam mu tej satysfakcji. Po chwili milczenia spojrzałam na Justina, który cały czas miał wzrok utkwiony we mnie. Aż mnie przeszyły ciarki od jego intensywnego spojrzenia.
- Nie - odpowiedziałam, staram się brzmieć obojętnie, ale chyba mi nie wyszło.
- Jesteś tego pewna ? - powiedział tym swoim seksownym głosem, powoli przybliżając się do mnie
- T...Tak - powiedziałam, mój głos nie był przekonujący. Dodam jeszcze, że Justin cały czas się do mnie przybliżał, a w pewnym momencie nasze ciała się zetknęły. Właśnie dlatego moja odpowiedź była wypowiedziana w taki sposób.
- Mnie nie oszukasz - wyszeptał uwodzicielskim głosem.
Dlaczego on ma na mnie taki wpływ. Poza tym co ja robię, znam go od wczoraj, tak nie powinno być. Podobało ci się i chcesz więcej. Głos w mojej głowie odezwał się nagle i powiedział coś co po części było prawdą. Dobra muszę się ogarnąć.
Nagle z zamyślenia wyrwała mnie obecność ust Justina na moich. Bądź tu mądrym i się kur*a ogarnij.
No i się ogarnęłam, tylko nie do końca tak ja powinnam. A tak dokładniej to odwzajemniłam pocałunek, niezbyt mądre , wiem, ale nie mogłam się oprzeć. Justin przejechał językiem po mojej dolnej wardze, a ja rozchyliłam usta. Nasze języki walczyły o dominację, poczułam, że Justin uśmiecha się przez pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się się od siebie. Patrzył na mnie swoimi czarującymi oczami i uśmiechał się do mnie.
- Do widzenia ślicznotko - powiedział i delikatnie musnął moje usta. Chwilę później zniknął w oknie.
A ja stałam tam z otwartą buzią jak jakaś idiotka. Po chwili wróciła mi trzeźwość umysłu i zdałam sobie sprawę, że właśnie całowałam się z chłopakiem, którego znam od wczoraj, i to jeszcze jak się całowałam. Położyłam się na łóżku i cały czas myślałam o tym co się właśnie stało. Nie wiem kiedy zasnęłam wciąż myśląc o...chyba nie muszę mówić o kim.
____________________________________________________________
Udało mi się dodać rozdział jeszcze dzisiaj. Ostatnio jakoś nie miałam weny, następny rozdział dodam najpóźniej do niedzieli.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz