Justin's POV
- W sumie t-to - zacząłem się jąkać, świetny początek - nie wiem - powiedziałem na wydechu.
Usiedliśmy na ławce okrakiem, tak by, że siedzieliśmy do siebie twarzami.
- Nie mówię, że mi się nie podobało - powiedziała chyba bardziej do siebie, ale i tak ją usłyszałem i uśmiechnąłem się delikatnie.
- Słucham ? - powiedziałem starając się ukryć szeroki uśmiech, który chciał wpełznąć na moją twarz kiedy jej zaczynała przybierać kolor pomidora.
- Nic nie mówiłam - powiedziała po cichu
- Popatrz na mnie - powiedziałem po cichu
Niepewnie uniosła wzrok po czym ponownie go opuściła. Nachyliłem się nad nią i wyszeptałem jej do ucha:
- Mi też się podobało - kiedy to powiedziałem spojrzała na mnie i wtedy mogłem wyraźnie zobaczyć rumieniec na jej policzkach. Uśmiechnęła się do mnie szeroko co od razu odwzajemniłem.
Odsunąłem się od niej i odchrząknąłem przerywając ciszę, która była nieco niezręczna.
- Masz rodzeństwo ? - zapytałem po chwili. Dobra, może to nie jest jakiś szczególnie trafny temat, ale musiałem jakoś zacząć.
Hayley zaśmiała się , a po chwili zaczęła mówić.
- Tak mam dwóch braci. Starszego Alexa , ma dwadzieścia lat i młodszego Georga, który ma 5 lat, a ty ?
Na chwilę straciłem kontakt z rzeczywistością , dopiero kiedy dziewczyna zamachała mi ręką przed oczami powróciłem. Kiedy Hayley zobaczyła moją minę wybuchnęła śmiechem, postanowiłem trochę sobie z niej pożartować , tak jak ona ze mnie.
Skrzyżowałem ręce i odwróciłem się od niej. Kiedy dziewczyna zauważyła moją nagła zmianę zachowania jej mina zmieniła się na zmartwioną.
- Ej , nie obrażaj się nie chciałam, Justin popatrz na mnie - odwróciłem się do niej przybierając minkę zbitego pieska, ona zaśmiała się widząc to.
- Widzisz , znowu to robisz - powiedziałem i znowu się odwróciłem.
- Co mam zrobić żebyś mi wybaczył ? - spytała uśmiechając się
Odwróciłem się dalej ze szczenięcą minką.
- Buziak wystarczy - powiedziałem obojętnie, na co uśmiechnęła się i nachyliła się w moim kierunku.
Wypchnąłem usta do przodu spodziewając się, że to właśnie tam dostanę buziaka , ale wtedy właśnie spotkało mnie wielkieeeeeeeeee rozczarowanie. Dostałem buziaka w policzek.
- Ej nie o takiego buziaka mi chodziło - powiedziałem smutno
- Niestety musi ci to wystarczyć - powiedziała najwidoczniej z satysfakcją .
Zaśmiałem się delikatnie, po czym postanowiłem w końcu odpowiedzieć na jej pytanie.
- Mam dwójkę młodszego rodzeństwa. Jazmyn ma 2 latka , a Jaxon ma 4 - nagle coś przyszło mi do głowy, gwałtownie podniosłem się z ławki i pociągnąłem Hayley za rękę, przez co prawie spadła z ławki - przepraszam - powiedziałem uśmiechając się niewinnie
- Mogę wiedzieć co jest powodem dla którego o mało nie zrzuciłeś mnie z ławki ? - spytała rozbawiona
- Po prostu chcę pójść w jedno miejsce - powiedziałem i zacząłem biec, a przez to , że dalej trzymałem Hayley za rękę to ciągnąłem ją za sobą.
- Chyba pobiec - powiedziała przez śmiech
Hayley's POV
O okołu minucie szybkiego biegu znaleźliśmy się na placu zabaw. Dobra , zanim dowiem się od Justina po co mnie tu "zaciągnął" , to chwilę odpocznę, bo po tym maratonie jaki mi zafundował trochę się zmęczyłam. Cóż przyznaję, że bieganie nigdy nie było moją mocną stroną.
- Ktoś tu ma słabą kondycję - powiedział śmiejąc się - nie martw się popracujemy nad tym
- Haha, bardzo śmieszne - zaraz co on miał na myśli mówiąc, że popracuje nad moją kondycją. Powinnam się bać ? - Dobra więc w jakim celu mnie tutaj zaciągnąłeś ?
- Cóż z tym miejscem wiąże się wiele miłych wspomnień - westchnął po czym kontynuował - kiedy byłem mały zawsze przychodziłem tutaj z rodzicami, razem się bawiliśmy
- Też tu często przychodziłam - przyznałam z uśmiechem
- Serio ?
- Tak - zaśmiałam się delikatnie - a najbardziej lubiłam tą karuzelę - powiedziałam po czym pobiegłam w stronę karuzeli.
Justin zaśmiał się z mojego zachowania po czym podbiegł w moją stronę i zaczął kręcić karuzelą tak, że mało co stamtąd nie spadłam. Zaczęłam się śmiać jak oszalała , z resztą podobnie jak Justin. Po chwili poczułam, że karuzela się zatrzymuje, podniosłam się z siedzenia i już po chwili stałam na piasku. Jednak to nie trwało długo, świat zaczął wirować i wylądowałabym na ziemi gdyby nie para rąk, która oplotła mnie zanim upadłam.
- Powinnaś być ostrożniejsza - powiedział śmiejąc się . Taki cwany jest, to się jeszcze okaż.
- Teraz twoja kolej
- Na co ? - spytał zdziwiony
- Siadaj na karuzelę
- Myślisz, że będę chwiał się jak pijany po zejściu tak jak ty ?
- Nie chwiałam się jak pijana, to po pierwsze, a po drugie to myślę, że tak właśnie będziesz wyglądał po zejściu z karuzeli.
- Jeszcze się okaże - powiedział pewny siebie
Kiedy usiadł na siedzeniu, zaczęłam kręcić karuzelę całymi swoimi siłami. Kiedy stwierdziłam, że mocniej już nie zakręcę , przestałam i czekałam aż się zatrzyma. Kiedy w końcu się zatrzymało Justin zaczął powoli wstawać. Kiedy w końcu mu się to udało zaczął się chwiać, a już chwilę później leżał na ziemi, a ja stałam przed nim śmiejąc się.
- Powinieneś być ostrożniejszy - powiedziałam z satysfakcją
Popatrzył na mnie morderczym wzrokiem.
- Pomożesz mi chociaż wstać ?
Wciąż się śmiejąc wyciągnęłam rękę w jego stronę. Po chwili poczułam szarpnięcie i wylądowałam na ziemi.
Aghh Justin .
Popatrzyliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać.
Swoją drogą to musiało dziwnie wyglądać. Dwoje ludzi leżących na piasku i śmiejących się do siebie. To nie mogło wyglądać normalnie.
Kiedy trochę się "ogarnęliśmy" poszliśmy na huśtawki, na zjeżdżalnię . Później pospacerowaliśmy trochę po parku i wtedy właśnie okazało się, że dochodzi dwudziesta. Z racji tego, że jutro szkoła wypadałoby wrócić do domu . Niechętnie ruszyliśmy w kierunku mojego domu.
Po 10 minutach wolnego spacerku byliśmy już pod moim domem.
- To do zobaczenia - powiedziałam z delikatnym uśmiechem
- Do zobaczenia piękna - powiedział po czym podszedł do mnie , musnął delikatnie mój policzek i wyszeptał do ucha: "śnij o mnie ślicznotko" , po czym ruszył w stronę swojego domu.
Z uśmiechem weszłam do domu przywitałam się ze wszystkimi i poszłam do swojego pokoju. Kiedy tam dotarłam pierwsze co zrobiłam to udałam się do łazienki, gdzie zdjęłam wszystkie ubrania i weszłam pod prysznic. Po krótkiej kąpieli wyszłam z łazienki z ręcznikiem owiniętym wokół ciała, wyciągnęłam z szafy niebieską pidżamę składającą się z krótkich spodenek i bluzki na ramiączkach z serduszkiem. Szybko ubrałam pidżamę na siebie i wskoczyłam do łóżka. Zamknęłam oczy i już po chwili zapadłam w głęboki sen.
______________________________________________________________________________
Oto kolejny rozdział i jak się podoba, piszcie w komentarzach. Jeszcze nie wiem kiedy dodam kolejny, możliwe, że do końca tego tygodnia. Jednak nic nie obiecuję, ponieważ szkoła też zajmuję trochę czasu.
Możecie mnie znaleźć na twitterze : @JudkaBeliber
lub na asku :
Pozdrawiam serdecznie i do następnego rozdziału...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz