niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 12




Justin's POV


Już od ponad godziny kręcę się na łóżu i nie mogę zasnąć. Zadzwoniłem do Hayley żeby...w sumie to bez powodu. Może chciałem usłyszeć jej głos , nie wiem - w sumie to trochę bardziej skomplikowane. 
Podniosłem się z łóżka i wyszedłem z pokoju, po chwili byłem już na dole w kuchni. 
Z lodówki wyciągnąłem butelkę wody i wziąłem kilka łyków. Położyłem butelkę na blacie i udałem się z powrotem na górę do swojego pokoju. 
Leżąc na łóżku i wciąż się wiercąc w końcu zasnąłem.

Rano obudził mnie dźwięk budzika. Wstałem i udałem się do łazienki, wszedlem do kabiny i wzialem orzezwiajacy prysznic. Kiedy wyszedlem spod prysznica owinalem sobie recznik wokol bioder i ruszylem w kierunku komody w moim pokoju. Wyciagnalem z niej  czyste bokserki i od razu wlozylem je na siebie po czym stanalem przed szafa by zmierzyc sie z moim codziennym problemem, w co sie ubrac... Po chwili namyslu wybralem ciemne dzinsy z obnizonym stanem, bialy podkoszulek z dekoltem w serek,a na to zalozylem szara bluze. 


Spod biurka wyciagnalem plecak i zszedlem na dol do kuchni, plecak rzucilem pod sciane. Z szafki wyciagnalem 3 slodkie rogaliki i spakowalem je do pojemnika, ktory chwile pozniej wyladowal w moim plecaku. 
Chyba wszystko już mam.

Po kilku minutach opuściłem dom i udałem się w kierunku ... tak zgadliście ... domu Hayley.



Hayley's POV


-kurwa - zaklęłam pod nosem słysząc dźwięk budzika.
Wygrzebałam się spod kołdry i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą i popatrzyłam w lustro.
- Nie ma to jak horror na dobry poczatek dnia - mruknęłam pod nosem po czym wyszłam z łazienki. 
Stojąc przed szafą po chwili namysłu wybrałam to:


Włosy spięłam w wysokiego kucyka, zrobiłam lekki makijaz po czym chwyciłam moją torbe i zeszłam na dół do kuchni. 
Napiłam się kawy i po chiwli wyszłam z domu...nie dziwcie się...wstałam dzisiaj troszke za późno.

Jakież było moje zdziwienie kiedy przed swoim domem zauważyłam wyszczerzonego Biebera, który kiedy tylko mnie zobaczył oblizał usta. Faceci...

- Cześć ślicznotko - powiedział a po chwili poczułam delikatny pocałunek na ustach
- Nie przesadzasz przypadkiem ? - spytałam z głupim uśmiechem
- Hmm ? Nie wiem o czym mówisz - powiedział robiąc niewinną minke
- Haha nieważne, chodź już - ruszyłam do przodu, po chwili zorientowałam się że coś jest nie tak. Zaraz. Gdzie jest Justin. Odwróciłam się i zobaczyłam Biebera gapiącego się na mnie.
- Czy ty właśnie gapiłeś się na mój tyłek ? - spytałam z poważna miną
- Umm co ? ja ? nie...no coś ty - powiedział zmieszany
Zaśmialam się po czym ruszyłam przed siebie...po chwili Justin do mnie dołączył i szedl obok mnie.

Po kilku minutach drogi byliśmy już w szkole...zdążyliśmy akurat na dzwonek.
Pożegnałam się z Justinem przed wejściem do klasy....
Po pierwszej lekcji na korytarzu trafiłam na Chrisa.
Uwaga...
Przesłuchanie zacznie się za...
Trzy...
Dwa...
Jeden...


_________________________________________________________________

Dobra, możecie mnie zabić. Wiem że nie dodawałam rozdziału baaaardzo długo...
Najpierw nie miałam czasu...a później miałam kompletny brak weny...nic nie przychodziło mi do głowy...
Jeszcze raz bardzo przepraszam...mam nadzieje że mi wybaczycie...
Na 100 % mogę powiedzieć że następny rozdział będzie w tym tygodniu...
                                         Kocham was <3


PS. Komentujcie ;*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz